[TOP 3 TEST] Najdziwniejsze, nietypowe trendy w makijażu

Hejka!

Zdaję sobie sprawę z tego, że większość z was maluje się w jeden standardowy sposób i raczej nie zamierzacie tego zmieniać. Ale myślę, że wpis o nietypowych trendach w makijażu może zainteresować was choćby jako ciekawostka.

Postanowiłam, że pójdę o krok dalej niż inne blogerki – nie tylko wyłuskałam z sieci najdziwniejsze pomysły na makijaż, ale też postanowiłam je przetestować! Jeśli jesteście ciekawe, co z tego wyszło, to zapraszam na wpis.

Nietypowe trendy w makijażu

Na początek może jeszcze słów kilka o tym, dlaczego właściwie pojawiają się takie dziwne trendy makijażowe. Myślę, że powód jest tylko jeden – stale szukamy innowacji i nowości, bo nudzą nas standardowe rozwiązania. Szukamy nowych pomysłów na makijaże, bo może będą lepsze i może się wyróżnimy na tle innych osób.

I właśnie dlatego nietypowe trendy w makijażu są jednym z częściej wyszukiwanych przez was zagadnień. Zwłaszcza w sezonie karnawałowym, gdy dopełnieniem stylizacji zawsze jest niebanalny makijaż. Tylko czy akurat te nietypowe trendy są dobrym rozwiązaniem?

TOP 3. DZIWNE TRENDY W MAKIJAŻU

1. „Fluffy brows”, czyli rozczochrane brwi

Na punkcie tego trendu w makijażu oszalałyśmy parę miesięcy temu. Instagram zalały makijaże, w których królowały właśnie „fluffy brows” – rozczochrane, zmierzwione, nieuczesane brwi. Wizażyści przekonywali, że to powrót do naturalności i sposób na dodanie brwiom więcej objętości. My przyjęłyśmy to jako pewnik, ale czy to naprawdę działa?

Przetestowałam „fluffy brows” i już wiem, że to bardzo prosty trend w makijażu. Nie wymaga specjalnych kosmetyków lub narzędzi, a jedynie oduczenia się ładnego zaczesywania brwi. Wystarczy poczochrać brwi, żeby włoski były ułożone w niekontrolowany sposób. Efekt najlepiej utrwala żel do brwi lub… mydło! Ciekawostka: najlepszy efekt „fluffy brows” uzyskałam, kiedy wyszłam spod prysznica i poczochrałam mokre brwi ręcznikiem.

Inna kwestia dotyczy tego, jak wyglądają „fluffy brows”. Czy to jest w ogóle ładne i wygląda naturalnie? Co do naturalności się zgadzam, jednak nie umiem przyzwyczaić się do siebie z rozczochranymi brwiami – chyba za bardzo przywykłam do ładnie wymodelowanych brwi.

2. Rozmazane usta, czy makijaż jak z horroru

Kolejny trend, który zapoczątkowały marki takie jak Molly Goddard i Vivienne Westwood, to rozmazany makijaż ust. O co chodzi w tym trendzie? O to, że kontur ust przestaje mieć znaczenie, a główną rolę gra roztarta czerwona szminka. Choć kolor nie jest tutaj ściśle określony i może to być inny, mocny, intensywny odcień.

Postanowiłam, że przetestuję również trend na rozmazane usta. Po raz kolejny przekonałam się, że we wszystkich tych trendach chodzi o prostotę wykonania – taki rozmazany makijaż wykonamy łatwiej niż staranny make-up ust, bo chodzi o to, że ma wyglądać niestarannie. Naprawdę nie jest to trudne, ale sam efekt jest moim zdaniem nieco kontrowersyjny.

Kiedy zobaczyłam siebie w lustrze, chwilę po tym, jak rozmazana szminka na ustach pojawiła się w moim makijażu… przeraziłam się. Wyglądałam jak ofiara przemocy albo postać wyciągnięcia wprost z horroru. Te czerwone cienie i plamy wokół ust wyglądały bardzo źle.

3. Naklejki na twarz, czyli biżuteria w makijażu

Trzeci i ostatni trend, o którym chciałabym opowiedzieć, to biżuteryjny i bardzo ozdobny makijaż. Jego początkiem były letnie festiwale muzyczne (takie jak Coachella), a później spopularyzowany został jako nietypowy trend w makijażu dla tych, którzy lubią się wyróżnić. Dziś możemy spotkać osoby z takimi ozdobami na twarzy nawet na ulicach.

Do tego testu podeszłam z dużym optymizmem, bo naklejki na twarz bardzo mi się podobają. Dają taki bajkowy efekt w makijażu i wcale nie musi być ich dużo. Gotowe zestawy kupicie na aukcjach internetowych, ale możecie je dzielić – ja ozdoby do makijażu testowałam na różne sposoby. Czasami były to misterne wzory z cyrkonii naklejone nad brwiami, a czasami tylko jedna lub dwie cyrkonie przyklejone w kącikach oczu.

Czy trend na biżuterię w makijażu mi się podoba? Moim zdaniem to najlepszy z tych nietypowych trendów, które opisałam. Dobrze dobrane naklejki na twarz, w odpowiednich kolorach i ilości, wyglądają naprawdę świetnie. Raczej nie wykorzystamy ich w makijażu na co dzień, ale już na sylwestra lub letni festiwal jak najbardziej. Wszędzie tam, gdzie chcemy poczuć się wyjątkowo i dodać swojemu makijażowi nieco zdobień.

Dajcie znać, czy znacie jakieś jeszcze trendy w makijażu, które chciałybyście, żebym dla was zrecenzowała. Bajo!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *