Jak opalać się szybko i bezpiecznie? Nie daj się słońcu!

Dziewczyny,

opalanie się nie jest bezpieczne dla naszej skóry. Doskonale o tym wiem, a mimo to trudno mi zrezygnować z łapania słońca podczas relaksu na plaży. Z tego powodu postanowiłam dowidzieć się, jak zażywać kąpieli słonecznych bez obaw, szybko i bezpiecznie.

Wakacje to niebywale trudny czas dla naszej skóry. Słońce świeci dużo mocniej niż w inne pory roku i ciężko się przed nim schronić. Z jednej strony przyjemnie grzeje w skórę, pozostawiając na niej złociste refleksy. Z drugiej może ją wysuszać, powodować przebarwienia i podrażnienia. U mnie np. latem pojawia się zdecydowanie więcej… pieprzyków, które niekoniecznie lubię.

Warto wiedzieć, jak opalać się z głową, czyli w sposób bezpieczny i nie tak szkodliwy dla naszej skóry. Oto najlepsze sposoby na przyspieszenie opalania i ochronę skóry przed promieniowaniem UV. Przetestowałam!

Dobry filtr UV to podstawa

Najważniejsza jest ochrona przeciwsłoneczna, czyli stosowanie wszelkiej maści filtrów UV, które zablokują docierające do skóry szkodliwe promienie.

Kiedyś myślałam, że skuteczne filtry UV to tylko te drogie, z jak najwyższym SPF, tłuste, gęste i kremowe. Prawda jest taka, że filtrów jest naprawdę mnóstwo rodzajów. Przede wszystkim może wykorzystać filtry fizyczne i chemiczne – te pierwsze tworzą na skórze barierę odbijającą promieniowanie, podczas gdy drugie zawierają substancje to promieniowanie pochłaniające.

Ważny jest też SPF, czyli faktor ochrony przed promieniowaniem UV. Brzmi trudno i nigdy nie potrafię rozszyfrować tego skrótu, a chodzi o to, jak dużą część szkodliwych promieni blokuje dany filtr. I tu was pewnie zdziwię, bo filtr z SPF 15 blokuje 93,3% promieniowania, a ten z SPF 50 tylko nieco więcej, bo 98%. Nie opłaca się więc kupować najmocniejszych filtrów, bo ich działanie jest podobne.

Olejek też może nas chronić

Ciekawostką było dla mnie to, że naturalne olejki roślinne też mogą służyć jako ochrona przeciwsłoneczna – nie wiedziałam, że wiele olejków jest naturalnymi filtrami. Ich SPF może sięgać nawet 40, więc jest to ochrona na naprawdę wysokim poziomie. Oprócz tego, że otulają skórę ochronną warstwą, to pochłaniają wolne rodniki (antyoksydacja jest też ważna!) i łagodzą ewentualne podrażnienia.

Mój ulubieniec, jeśli o olejki ochronne, to olej z pestek malin, ale możecie sięgnąć też np. po olej z nasion marchwi – ten drugi zawiera cenny beta-karoten.

Beta-karoten na opaleniznę

Co do beta-karotenu to jest to składnik, którego warto szukać w produktach do pielęgnacji skóry latem. Warto też jeść marchewkę, bo przecież ona zawiera go dużo! Dlaczego? Ponieważ beta-karoten przyspiesza brązowienie skóry, a więc do uzyskania wyrazistej opalenizny potrzebne jest mniej czasu. A, jak wiadomo, mniej czasu na słońcu to zdrowsza i mniej podrażniona skóra.

Gdzie szukać beta-karotenu? W warzywach (marchew, żółte i czerwone warzywa, brzoskwinie, pomidory, pomarańcze) i w olejkach np. wspomnianym wcześniej oleju z nasion marchwi. Osobiście polecam jednak na lato suplementację beta-karotenu, bo z doświadczenia wiem, że dostarczenie odpowiedniej jego ilości ze źródeł naturalnych jest trudne.

Aktywne opalanie

Pamiętajcie też, że najefektywniejsze jest opalanie podczas aktywności fizycznej – leżenie plackiem na plaży zawsze kończyło się w moim przypadku czerwoną, poparzoną skórą, za to, gdy biegałam, grałam w siatkówkę plażową i byłam ogólnie aktywna, to słońce opalało mnie równomierniej i nie podrażniało tak bardzo. Tylko jedna uwaga: gdy opalamy się aktywnie, pamiętajmy o filtrze wodoodpornym, bo ochronę UV łatwo zmyć morską lub chlorowaną wodą.

Dajcie znać, jakie są wasze sposoby na bezpieczną i szybką opaleniznę!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *